Nie mogła zasnąć, więc całą
noc siedziała z laptopem na kolanach i ustawiała tło strony. Ostatecznie
wybrała Ignaczaka z Grozerem, zamiast szczęśliwego po udanej akcji – Alka. I
tak też robiła w życiu; szła wszystkimi innymi drogami, a nie tą, na której czekał
na nią Achrem. Chciał jej pomóc i w sumie Enigma mogła na to przystać, gdyby
nie wiedziała, że mężczyzna jest w niej zakochany. Każdy niewłaściwy krok,
każde cofnięcie, niepotrzebne słowo, spojrzenie, gest i mogłaby mu pozwolić na
coś, czego żałowałaby do końca życia. Poza tym, przecież ona była uciekającą
panną młodą – no, może nie dosłownie, ale coś w tej deseń. Przecież tuż przed
ślubem musiała opuścić kraj, swojego narzeczonego i wszystko, nad czym tyle lat
pracowała.
Zakończyła poranne śniadanie, gdy rozdzwonił się dzwonek do drzwi. Spojrzała przez malutkie okienko, przez które ujrzała pasiastą koszulkę. Westchnęła głęboko, przekręcając zamek.
- Dzień dobry, ja po kolędzie- wparowała do środka rudowłosa i od razu dopadła do jej kanapki z Nutellą.
- Co ty tak paradujesz w tej koszulce? Chcesz, żeby ktoś ci dokopał?- uniosła brew ku górze, obserwując, zapewne wygłodzoną przyjaciółkę.
- Nikt mi nie dokopie, bo jesteśmy dwukrotnymi Mistrzami, hej!- zanuciła. – A tak w ogóle, to mam taką też dla ciebie. Bo dziś idziemy na mecz. Za niedługo- przyznała, a Enigma energicznie pokręciła głową, wyrażając swój sprzeciw. – Będzie fajnie, zobaczysz.
Nie podzielała optymizmu koleżanki. Jak starzec zobaczyłby ją w telewizji, zginęłaby. Jednak Ruda przyznała, że miejsca na hali, które zajmą, nigdy nie są skazane na kamerę, więc po godzinnych błaganiach – wyraziła zgodę.
- Ja nie wiem, czy to dobry pomysł- zawahała się, gdy odziana w pasiaka, który pasował na nią idealnie – wcale nie dla tego, że była to koszulka Achrema – stojąc już przy drzwiach.
- Przestań, wystarczy przejść przez Most Zamkowy i…- zaczęła znajoma.
- Wiem, gdzie jest Podpromie. Ale nigdy nie byłam na meczu- po części skłamała. We Włoszech spotkania siatkówki wyglądały całkowicie inaczej; kibice zazwyczaj przychodzili, aby pokazać się w TV, nie wliczając zorganizowanych grup, które były fantastyczne, a zawodnicy nie grywali przy takiej publiczności, jaką była ta rzeszowska. Tego najbardziej obawiała się brunetka. Bała się, że porwie ją ten tłum i z trudem powróci do domu.
- Spokojnie, nie pozwolę Cię pobić- zaśmiała się, za co dostała w bok od włoszki.
Zakończyła poranne śniadanie, gdy rozdzwonił się dzwonek do drzwi. Spojrzała przez malutkie okienko, przez które ujrzała pasiastą koszulkę. Westchnęła głęboko, przekręcając zamek.
- Dzień dobry, ja po kolędzie- wparowała do środka rudowłosa i od razu dopadła do jej kanapki z Nutellą.
- Co ty tak paradujesz w tej koszulce? Chcesz, żeby ktoś ci dokopał?- uniosła brew ku górze, obserwując, zapewne wygłodzoną przyjaciółkę.
- Nikt mi nie dokopie, bo jesteśmy dwukrotnymi Mistrzami, hej!- zanuciła. – A tak w ogóle, to mam taką też dla ciebie. Bo dziś idziemy na mecz. Za niedługo- przyznała, a Enigma energicznie pokręciła głową, wyrażając swój sprzeciw. – Będzie fajnie, zobaczysz.
Nie podzielała optymizmu koleżanki. Jak starzec zobaczyłby ją w telewizji, zginęłaby. Jednak Ruda przyznała, że miejsca na hali, które zajmą, nigdy nie są skazane na kamerę, więc po godzinnych błaganiach – wyraziła zgodę.
- Ja nie wiem, czy to dobry pomysł- zawahała się, gdy odziana w pasiaka, który pasował na nią idealnie – wcale nie dla tego, że była to koszulka Achrema – stojąc już przy drzwiach.
- Przestań, wystarczy przejść przez Most Zamkowy i…- zaczęła znajoma.
- Wiem, gdzie jest Podpromie. Ale nigdy nie byłam na meczu- po części skłamała. We Włoszech spotkania siatkówki wyglądały całkowicie inaczej; kibice zazwyczaj przychodzili, aby pokazać się w TV, nie wliczając zorganizowanych grup, które były fantastyczne, a zawodnicy nie grywali przy takiej publiczności, jaką była ta rzeszowska. Tego najbardziej obawiała się brunetka. Bała się, że porwie ją ten tłum i z trudem powróci do domu.
- Spokojnie, nie pozwolę Cię pobić- zaśmiała się, za co dostała w bok od włoszki.
Wewnątrz hali jeszcze panowała, kolokwialna cisza przed burzą, a coraz to większe grupy ludzi w biało-czerwonych koszulkach zajmowało swoje miejsca. Zapewnienia przyjaciółki o wspaniałym sektorze i niemożliwości dotarcia oka kamery potwierdziły się, jednak obecność kwadratu dla rezerwowych tuż przy nich miał okazać się strzelonym samobójem.
Z głośników popłynęły nuty utworu AC/DC i poszczególne drużyny zaczęły wybiegać na płytę boiska. Dwumetrowi mężczyźni odziani w czerwono-czarne bluzy dresowe przebiegli pod siatką i, przybijając ze sobą piątki, zaprezentowali się kibicom Resovi. Później, w podobny sposób uczynili to siatkarze Asseco, lecz Enigma już nie zwracała na to uwagi. W ekipie gości tył On. Czarny irokez i podgolone boki – mimo nowej fryzury i lekkiego zarostu, poznała go. Jego brązowawe tęczówki rozglądały się po całej hali, jakby szukając kogoś. Delikatnie odwrócił twarz w prawą stronę, a brunetka szybko złapała za granatową bluzę Sandry i zakryła głowę. Mężczyzna siedzący za nią, spojrzał na nią dość dziwnie, lecz ona nie mogła dać się zauważyć przyjmującemu. Zaczęła żałować, że dała się namówić na ten wypad. Teraz znów jej serce wykręcało zwariowane fikołki, a ręce pociły się – nigdy nie przestała go kochać. Kątem oka zauważyła, że na palcu serdecznym siatkarza nadal widnieje gładki, srebrny pierścionek. Chłopak nie ściągał go nawet do gry. Wierzył w powrót ukochanej, choć zapewniano go, że zaginęła na zawsze. Lub chciał pozostać tylko jej, aż do swojej śmierci.
- Co ty robisz?- usłyszała nad sobą zdziwiony głos Rudej. Enigma pociągnęła koleżankę za rękaw pasiaka, a ta klapnęła na krzesełko obok niej.
Siatkarze Asseco Resovi przegrali w trzech setach z Mistrzem Włoch. Mimo niekorzystnego wyniku, kibice dziękowali swoim ulubieńcom za walkę i poświęcenie. Wzruszyło to brunetkę. Później zaczął się istny koszmar. Część osób próbowała przedrzeć się do zawodników po autografy, inni z kolei chcieli jak najszybciej udać się do wyjścia, aby w miarę sprawnie opuścić parking. W tym tłumoku również Enigma i Sandra starały eksmitować się z hali Podpromie.
Rudowłosa miała spore kłopoty u przyjaciółki. Brunetka chciała opuścić budynek jak najszybciej, to Sandra musiała skorzystać z toalety. Enigma kręciła się więc nieopodal drzwi WC, przypominając sobie chwile z meczu. Miała niespełna godzinę, aby napajać się jego widokiem. Uśmiech, który gościł na twarzy mężczyzny po udanych akcjach łagodził ból w jej sercu. Nie widziała go tak dawno, a teraz gdy miała na to możliwość, chciała uciec i zaszyć się w swoim mieszkaniu. Nie mogła z nim porozmawiać, co ją denerwowało jeszcze bardziej. Potrzebowała pomocy, ale kogo? Sandra nie była aż tak zaufaną osobą, aby zwierzyć jej się z tak dużego problemu. Do głowy przychodził jej tylko przyjmujący z drugiej strony boiska. Podobny, a zarazem tak różny. Cudowny uśmiech, po którym miękły jej kolana, oraz skoczny niczym żabka. Ale on liczył na coś więcej, a Enigma chciała uwolnić się z rąk złoczyńcy i powrócić do dawnej miłości. Miała spory bałagan w myślach. Przeczesała włosy palcami, przymykając przy tym powieki, gdy poczuła czyjąś dłoń na ramieniu. Podskoczyła przerażona, napotykając na uśmiechniętą twarz mężczyzny.
- Miło cię znów widzieć.
Końcówka zmieniona w ostatniej chwili. Eh, poznajecie tajemniczego Pana?
Za kogo trzymacie kciuki w "Final Six" ?
Za kogo trzymacie kciuki w "Final Six" ?
Do napisania!
PS: Zaytsev czy Savani? (bohaterem pewnego, tworzącego się opowiadania :D). Znaczy, może być każdy siatkarz, ale z reprezentacji Włoch. Czekam na waszą pomoc!
PS: Zaytsev czy Savani? (bohaterem pewnego, tworzącego się opowiadania :D). Znaczy, może być każdy siatkarz, ale z reprezentacji Włoch. Czekam na waszą pomoc!
O Boże jakie cudo! Zakochałam się :D
OdpowiedzUsuńZapraszam w takim razie do mnie na forget-about-reality.blog.pl
Savani? Jest przystojny więc tylko on mi do głowy przychodzi:)
OdpowiedzUsuńW sumie Alek może być jak widać lekiem na całe zło i klinem na starą miłość:)
Jeżeli chodzi o rozdział to jest genialny, nie chciałabym być w tej sytuacji co Enigma.
OdpowiedzUsuńChyba się domyślam kto jest tym tajemniczym Panem :D
Ja jestem za Zaytsev'em, zależy też o kim będzie ci się lepiej pisało.
Wiadomo kciuki trzymam za Włochów ;)
Nie za ciekawą sytuację ma Enigma. Mam nadzieję,że uda jej się wszystko poukładać i będzie jeszcze szczęśliwa. Tajemniczy Pan? Mam pewne podejrzenia co do tej osoby;)
OdpowiedzUsuńMam pewne podejrzenie co do tajemniczego bohatera, ale znając życie, to nie zgadnę, więc zostawię swoje domysły dla siebie :D Strasznie boję się o Enigmę, ta przeszłość cały czas się za nią ciągnie, a ona zasługuje na szczęście. Bardzo ją polubiłam, tak jak całe opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńHmm, jeśli chodzi o bohatera nowego opowiadania.. W zasadzie to sama nie wiem dlaczego, ale nie przepadam zbytnio za naszymi włoskimi kolegami, ups wydało się :P Ale jeśli już miałabym wybierać, niech będzie to Savani :)