sobota, 6 lipca 2013

Trzy

Tym razem obudziła się grubo po pierwszym sygnale budzika. Zerwała się do pionu, gdy dobiegł do niej dzwonek jej telefonu komórkowego, wibrujący po całej płycie szafki nocnej. Zatrzymał się dopiero, gdy usiłował przedrzeć się przez czarną lampkę. Dziewczyna, nie sprawdzając numeru odebrała połączenie.           
- Cieszę się, że Cię słyszę- usłyszała zachrypnięty głos starszego mężczyzny. – Franci, jak żyje Ci się w Polsce? Czyżbyś postanowiła powrócić do siatkówki? Dobrze wiesz, co Cię czeka, gdy tylko pojawisz się w jej kręgu- uprzedził ją, niezbyt przyjemnie.          
- Wybacz, ale tutaj ciężko jest trzymać się z dala od siatkówki- przyznała, przecierając zaspane oczy. – Całe miasto żyje tą dyscypliną, bo mają tu dwukrotnych Mistrzów Polski. Non stop ktoś, kogo mijam na ulicy, rozmawia o siatkarzach i najbliższych meczach. Tutaj naprawdę kocha się swoją drużynę i zawodników…- oznajmiła, zgodnie z prawdą. Z przyjemnością wymieniała swoje uwagi na temat tego, co dzieje się w Rzeszowie przed spotkaniami Resovi. Była zachwycona tutejszymi kibicami i ich zamiłowaniem do volleya.            
- Nie obchodzi mnie to!- przerwał jej Włoch. – Zobaczę Cię gdziekolwiek, gdzie będzie coś związanego z siatkówką, a pociągnę za spust pistoletu i może spotkasz się z mamą, dopiero w niebie- ogromna gula stanęła jej w gardle. Jak przypuszczała; znajomość z Alkiem nie wróżyła niczego dobrego. Wystarczyło jedno zdjęcie z ukrycia jakiejś namolnej fanki, a ona mogła stracić kogoś, kogo naprawdę kochała. Dziewczynka, nieświadomie mogła zamienić jej życie w koszmar, narażając na niebezpieczeństwo, również siatkarza.         
- Rozumiem- wychrypiała.

Od dobrych kilku godzin obrabiała zdjęcia wykonane wczorajszego dnia. Była zadowolona z wykonanej pracy. Każda fotografia dokładnie ukazywała uśmiechniętą twarz siatkarza, najdrobniejszy szczegół. Przeskakując ze zdjęcia na zdjęcie trafiła na portret zupełnie innego mężczyzny; czarnowłosego, z pełnymi malinowymi wargami, o hipnotyzująco brązowych tęczówkach i cudownym uśmiechu. Można by pomylić go z Alkiem, gdyby nie inne ułożenie fryzury i znacznie okrąglejszej twarzy. Po policzku Enigmy spłynęła łza, pozostawiając mokry ślad wzdłuż. Jednak tak wiele łączyło go z Achremem. Dziewczyna musiała przyznać, że zwróciła uwagę na rzeszowskiego przyjmującego właśnie dzięki tym widocznym dla niej, podobieństwom. Kochała chłopaka z fotografii całym sercem, byli trochę jak papuszki nierozłączki, choć wspólna pasja rozłączała ich na długie okresy – zwłaszcza reprezentacja. Ale przezwyciężali to swoją miłością, a brunetka potrafiła się tak podejść i nagle wszystko zepsuć, cały płomień ich namiętnego uczucia. Była beznadziejna. Pozwoliła podstępem rozdzielić się z ukochanym, przekreślić coś, o co długo i wytrwale walczyli. Wspólnie. To było ich wspólne, a ona zachowała się jak egoistka – sama to psując. Nienawidziła się jeszcze bardziej.       
Cichutkie pukanie do drzwi wyrwało ją z niemiłych wspomnień. Podniosła wzrok znad ekranu komputera i napotkała najpiękniejszy, resoviacki uśmiech. Szybkim ruchem zamknęła folder.      
- Jak mnie znalazłeś?- zapytała, gdy chłopak rozsiadł się wygodnie na krześle naprzeciw, kładąc ręce na biurku. Szybko wzrokiem przeleciał po całym pomieszczeniu, oglądając je z zainteresowaniem.        
- Powiedzmy, że po znajomości- znów ukazał rząd swoim ząbków, i zmarszczył nos, próbując przedrzeźnić w tym dziewczynę. Jednak jej wychodziło to znacznie lepiej, i równie bardziej słodko wyglądała.         
- Amator- skwitowała, nieudaną próbę siatkarza.  
- Oj tam, od razu amator. Po prostu setki prób przed lustrem poszły na marne, a ty jesteś mistrzynią- wyznał, a ona poczuła ukucie w sercu. I wcale nie przez to, że Achrem wczorajszy wieczór spędził na marszczeniu noska, lecz przez określenie mistrzyni. Kolejne wspomnienia wróciły. Te pozytywne, związane z wygraną i sukcesami, jakie odnosiła. Rzeczywiście nazywano ją mistrzynią. Czuła wtedy satysfakcję i radość, że jej praca zaowocowała w najcudowniejszy sposób.   
- O której kończysz pracę?- zapytał, obracając w dłoniach niewielką figurkę z Toskanii.         
- W sumie, to mogę w każdej chwili. Bo już nie chce mi się wpisywać tych waszych danych na stronę- dodała, zmęczona i podparła głowę na ręce.  
- Umówmy się tak: ja porywam ciebie w pewne miejsce, a później ty nauczysz mnie robić zdjęcia- wyciągnął w jej kierunku dłoń, chcąc zawrzeć umowę.   
- Zgoda, amatorze- zaśmiała się, ściskając jego palce. Nie pozwoliła sobie na dokładniejsze podanie dłoni, gdyż podczas każdego jego dotyku, zmysły płatały jej figle. Podobnie, jak drżała podczas muśnięć skórą chłopaka z przeszłości, o jej delikatną skórę. Widziała same łączące ich cechy. Wad żadnych. Chociaż nie, jedna była; obaj nieudolnie przedrzeźniali się jej, marszcząc nos. Jej ukochany podczas wakacji na Chorwacji podejmował podobne wyzwanie, jak Achrem w biurze brunetki. 

Metaliczne BMW wywiozło ich poza miasto, a później pieszo wdrapali się na wzgórze, skąd mogli obserwować zasypiające miasto. Zamarła, na widok przepięknego krajobrazu. Znów do głowy przyszło jej wspomnienie, jak wspinała się wraz z narzeczonym na górę w Alpach. Skończyło się to szczęśliwie, na szczycie, a schodząc chłopak wepchnął ją w ogromną zaspę śniegu, po czym namiętnie pocałował. Teraz Enigma chciała uniknąć takie zakończenia. Nie mogła ryzykować życia swojego, mamy czy Alka. Z każdym dniem, stawał się on dla mnie coraz ważniejszy. Nie wybaczyłaby sobie, gdyby coś mu się stało.     
- Obiecałaś darmową lekcję fotografii, Enigmo- przypomniał jej przyjmujący, stojąc nieopodal za jej plecami. Czuła jego ciepły, kojący dla niej, oddech na swojej odkrytej szyi.   
- Nie było mowy o darmowych- prychnęła, odsuwając się o kilka kroków.    
- Jak nie, przecież wspominałem Ci- mruknął, po czym gwałtownym ruchem przyciągnął brunetkę do sobie i oplątawszy ją swymi rękami, oparł czoło o jej.  Enigma widziała w źrenicach Alka iskrę pożądania, a Alek – strach i obawę kobiety. Nic z tego nie rozumiał. Pozwolił jej wyrwać się ze swoich objęć i wyciągnąć Nikona z cytrynowej torebki. Wcisnęła mu w dłonie aparat i poinstruowała, jak powinien przystawić oko do wizjera, a co robić z rękami. Nie było to trudne, jednak Achrem musiał opanować trzęsące ręce.   
- Nie mogę Cię rozgryźć- wyznał, gdy udanie pstryknął panoramę Rzeszowa. – Zarzekasz się, że ten pierścionek jest od twojej babci. Że nikogo nie masz, ale gdy chcę Cię pocałować, uciekasz. Dosłownie, uciekasz przede mną. Tak, jakbyś bała się, że zdradzisz. Powiedz mi, dlaczego tak jest.    
- Jeszcze nie teraz, Alek- mruknęła, łamiącym się głosem. Pod pretekstem skończenia strony internetowej na jutro, poprosiła siatkarza, aby odwiózł ją do domu. Chłopak nie był taki głupi, widział, że coś jest nie tak. Że Enigma męczy się sama ze sobą. Chciał pomóc, ale ona jeszcze na tyle mu nie ufała, aby wyznać wszystkie grzechy z przeszłości.



Witam wszystkich nowych czytelników! Bardzo się cieszę, że podoba wam się moja twórczość. Mam nadzieję, że was nie zawiodę Enigmą i wytrwacie ze mną do końca. A może i dłużej... A propos: dostałam nadmiar weny w ostatnich dniach, tym, że dostałam się do wymarzonej szkoły, więc może napisać wam coś nowego? O kim chcielibyście poczytać? Każdy kto był wczoraj w Spodku ma ode mnie pozdrowienia! Ja przed TV miałam kilka ataków serca, które o dziwo przeżyłam, a chłopcy wygrali! Jarosz pokazał klasę, a pewna zagrywka Kubiaka(pewnie każdy wie, o którą chodzi) mistrzostwo.
Zmieniam zasady Informowanych. Nie musicie podawać numeru gg, wystarczy, że będzie to adres waszego bloga. Mam nadzieję, że nie pogubię się w ten sposób. Ale wpiszcie się w zakładce Informowani, będzie mi łatwiej do was dotrzeć.
Do napisania!

4 komentarze:

  1. Sytuacja robi się coraz bardziej pogmatwana. Mam nadziję, że Alkowi wystarczy cierpliwości żeby o nią walczyć. Może jeśłi by powiedziła mu prawdę jakoś mógłby jej pomóc, są różne służby, które mogłyby rozwiązać tą sytuację!

    Mnie nie musisz informować, bo mam Cię w obserwowanych i zawsze będę wiedzieć o nowościach.

    OdpowiedzUsuń
  2. mam nadzieję,że Alek powalczy o nią tak długo jak będzie trzeba.ale jak na razie nie jest zbyt ciekawie co wynika z rozmowy z jakimś Włochem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozmowa z Włochem mnie przeraziła. Jej przeszłość jest związana z siatkówką, tylko czego nie może do niej wrócić. Ciekawe kiedy Alek dowie się o jej przeszłości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że Alek będzie walczył o nią tyle ile będzie potrzeba :)
    Zapraszam do mnie: http://nobody-sees-nobody-knows.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń